+1
drmariusz 9 października 2014 21:00
29 marca 2014
Kolejna część relacji z naszej podróży. Około godziny 12:30 odjeżdżamy metrem (Airport Rail Link) z lotniska. Mieliśmy wysiąść na stacji Makkasan i dalej wsiąść w autobus, prawdopodobnie linii 506, który miał nas zawieść w okolicę Khoasan Road, czyli ulicy, w okolicach której zatrzymuje się większość backpackersów. W okolicy mieliśmy zarezerwowany nocleg. Niestety po wyjściu ze stacji metra okazało się, że autobusy nie jeżdżą w tamtą okolicę, ponieważ odbywały się tam protesty przeciw rządowi tajskiemu. Musieliśmy zatem wziąć taksówkę i to był dobry pomysł, bo rzeczywiści były tam protesty i transport publiczny był utrudniony. Protesty wyglądają trochę śmiesznie. Wygląda to raczej jak festyn. Za kilkukilometrowy przejazd zapłaciliśmy 160 bahtów (16zł) po targowaniu się oczywiście. Wreszcie dotarliśmy do naszego hotelu (Rambuttri Village Inn). Oto link: http://www.khaosan-hotels.com. Koszt 900 bahtów za noc w dwuosobowym klimatyzowanym pokoju z kompletem kosmetyków i ręczników w łazience oraz Internetem WI-FI. Nocleg rezerwowaliśmy poprzez serwis booking.com. Dużą zaletą hotelu jest fakt, że znajduje się on bardzo blisko Khaosan Road, a jednocześnie w cichym miejscu. Postanowiliśmy nie udawać się od razu na miasto, lecz chwilę odpocząć w pokoju. Mieliśmy w planach kupić także dla mnie krótkie spodenki oraz dla żony sukienkę, co zrobiliśmy później. Obiecano nam, że bagaż będzie dostarczony rano dnia następnego. Po południu idziemy na miasto. Plan zwiedzania mieliśmy ustalony już w Polsce. W planach na dzisiaj mieliśmy spacer po China Town oraz uliczkami w okolicy hotelu, a wieczorem chcieliśmy pójść na Khaosan Road. Ciąg dalszy nastąpi.


Zasady panujące w hotelu :-)



Przed hotelem

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

jollka 9 października 2014 21:23 Odpowiedz
Pisz, pisz, powspominam sobie Bangkok z wielką ochotą :)