0
b79 26 sierpnia 2018 00:01
https://www.youtube.com/watch?v=IuSLH9EYrX8


Pod koniec listopada 2017 byliśmy na Malcie oraz sąsiedniej wyspie Gozo. Trzy pełne dni, brak oblężenia turystycznego, temperatura dobijająca do 20st. Z minusów należałoby wymienić krótszy dzień oraz ograniczona oferta kulinarna, co było odczuwalne w małych mieścinach po zmroku (pusto, pizza i pasta, regionalnych potraw brak). Mimo wszystko uważam, że jeśli ktoś nastawia się na zwiedzanie i poznawanie wyspy, termin jesienny, posezonowy termin jest całkiem sensowny. Zapraszam do krótkiej relacji filmowej oraz tekstowej.

Wylot mieliśmy w sobotę 25 listopada wieczorem. Na miejsce dotarliśmy około 21, szybki odbiór auta i ruszyliśmy do pierwszego miejsca noclegowego w Marsascali. Małe portowe miasteczko, kilka otwartych knajp. Z kolacją nie było problemu.

Image

Image


Następnego dnia rano rozpoczęliśmy objazd wyspy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Zaczęliśmy od wschodniego wybrzeża i St. Peter’s Pool, czyli małej zatoczki z wodą o lazurowym odcieniu.

Image

Image


Dojeżdżając do końca cypla można zobaczyć latarnię, natomiast cofając się trafiamy do osady rybackiej Marsaxlokk. Szybkie przejście przez miejscowe targowisko, rzut oka na kościół i jedziemy dalej.

Image

Image

Image

Image


Na południu Malty znajduje się Blue Grotto, grota mieniąca się w słońcu, symbol tej wyspy. Niestety warunki sprawiły (nie wiedzieć czemu, aż tak nie wiało), że rejsy widokowe zostały odwołane. Musieliśmy zadowolić się widokiem z klifu, który jak dla mnie okazał się wystarczający.

Image

Image

Image


Kolejnym punktem naszej wycieczki były znajdujące się raptem kawałek dalej stanowiska archeologiczne Hagar Qim. Pięknie umiejscowione, nad samym morzem, dowód na to, że już 5000 lat żyli tu ludzie. Mieli swoją bogatą kulturę.

Image

Image

Image


Zmierzając dalej w kierunku zachodnim mija się wysokie klify. Nad jednym z nim zapragnęliśmy trochę posiedzieć. Pusto, brak ludzi, tylko szum morza.

Image

Image


Dzień miał się już ku końcowi, więc ruszyliśmy w poprzek wyspy aż do portu w miejscowości Cirkewwa, skąd odpływa prom na wyspę Gozo. Ku mojemu zdziwieniu nikt nie pobrał od nas opłaty. Jak się później okazało, jest ona pobierana w drodze powrotnej. Dzień zakończyliśmy na Gozo w miejscowości Marsalforn. Był mały problem z kolacją. Miasteczko zupełnie wyludnione, otwarte raptem dwie knajpki, do tego wybór bardzo marny.

Image


Poniedziałek 27 listopada rozpoczęliśmy od wizyty panwi solnych (2km w kierunku zachodnim). Jest to miejsce, gdzie w basenikach ulokowanych nad samym brzegiem morza wypłukuje się sól morską.

Image

Image

Image

Image


Następnie pojechaliśmy dalej na zachód, przez część rolniczą wyspy (jakże inną od zagospodarowanej Malty), aż dotarliśmy do katedry Ta’ Pinu. Miały tu miejsce objawienia Matki Boskiej, stąd obiekt dla miejscowych pełni funkcję sanktuarium. Wizytował tu w latach 90 Jan Paweł II.

Image

Image

Image


Nasz następny przystanek przypadł na Azure Window na zachodnim wybrzeżu Gozo. Do niedawna jeszcze absolutny symbol Malty, mimo że znajduje się na wyspie Gozo. Czemu do niedawna? Ponieważ ten charakterystyczny wiadukt skalny zawalił się w marcu 2017 r. Mimo tego miejsce nadal jest odwiedzane przez turystów, chociażby dla widoków i klifów skalnych.

Image

Image

Image

Image


Jedziemy do stolicy Gozo, Victorii. Po raz pierwszy obcujemy z miejscowym deszczem. Wspinamy się na Cytadelę, skąd widok obejmuje praktycznie całą wyspę.

Image

Image

Image

Image

Image


Następnie jedziemy do miejscowego stanowiska archeologicznego Ggantija. Bilet obejmuje również wstęp do sąsiedniego młynu, z czego korzystamy.

Image

Image


Czas wracać promem na Maltę. Dzień miał się już ku końcowi, ale z premedytacją po zmroku zmierzamy do Mdiny. Jest to dawna stolica Malty, średniowieczne miasteczko zamieszkane obecnie przez raptem 300 rodzin. Wąskie uliczki, pustki, mury, lampiony. Mega klimat.

Image

Image

Image

Image


Ostatni dzień zaczynamy od wizyty na zachodnim wybrzeżu Malty, zatoka Ghajn Tuffieha. Podobno raj dla surferów. Po drugiej stronie piaskowa plaża Golden Bay Beach z czającymi się za plecami hotelami all-incl.

Image

Image

Image


Jedziemy w głąb wyspy, do regiony Marr. Znajdują się tu schrony przeciwlotnicze z czasów II wojny. Trzeba dodać, że schronów na Malcie jest naprawdę sporo. Ta wyspa nigdy nie została podbita, ale była regularnie bombardowana.

Image

Image


Tuż obok, w Rabacie, znajdują się chrześcijańskie katakumby. Tak, to nie Rzym, to wciąż Malta.

Image

Image

Image

Image


Udajemy się na południe wyspy, w kierunku ogrodów Buskett. Przewodnik mówił, że warto, no to zawitaliśmy. Faktycznie, w porównaniu do reszty wyspy jest tu wybitnie zielono. Korzystając z faktu, że jesteśmy tuż nad południowym wybrzeżem Malty, ponownie odwiedzamy klify (są naprawdę piękne).

Image


Dodaj Komentarz